Archiwum 02 października 2003


paź 02 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Nie jest źle, pierwszy dzień na uczelni jakoś przetrwalem. Ludzie w grupie spoko, dobrze rokują na przyszlość. Niepotrzebnie się tak cykalem i z tych nerwów nie moglem spać prawie calą noc. Szukam pracy, ale oczywiście wszyscy mnie przekonują, że to ciężka sprawa, jakbym sam nie wiedzial. Ale może jakoś pójdzie, w końcu tu na każdym rogu są jakieś kluby sportowe, na pewno gdzieś szukają instruktora, jako studencik AWF-u powinienem mieć jakieś szanse, że mnie przyjmą, ale kto wie, podobno to nieźle popieprzone miasto, więc nie wiadomo. Jak się nie uda, to zawsze mogę rozdawać ulotki :)

Matka mnie dobija, dzwoni 5 razy dziennie, prawie zawalu dostaje, że wpakuję się w jakieś klopoty, oczywiście jej glówne zmartwienie to to, że mogę zrobić jakiejś dziewczynie dzieciaka. Kurde, gdyby wiedziala... Niepotrzebnie zawsze zgrywalem takiego playboya, bo gdyby nie to, to mialbym teraz swięty spokój. Ale pierdolić to, wreszcie mam spokój, bez starych nad glową, mogę robić co chcę, wreszcie być sobą!

*damian* : :